K O M U N I K A T Y






Picture has been added to favorites
Strona główna > Komunikacja w latach 1990-2000 > Autobusy MZA w latach 1990-2000 > MZA R-13 Stalowa (ob. R-4)
3151
Ikarus 280, produkcja 1992 (karoseria), kasacja 2003.
Był to pierwszy skasowany przegub z dostaw 1992-1993 tzw. "karoserii".
Za kierownicą siedzi kierowca nazywany roboczo przez część miłośników "Facet".
Jeździł na stałe na 2/524 różnymi wozami, najczęściej automatami.
W kabinie zawsze rozbrzmiewała dyskotekowa lub elektroniczna muzyka, zagrzewając Faceta do dynamicznej jazdy. Znaki rozpoznawalne to także guma do żucia i okulary przeciwsłoneczne, oraz korekta trasy na odc. Potocka - Pl. Wilsona. Zamiast Słowackiego, Popiełuszki i w lewo Krasińskiego.

Foto: P.B. Jezierski
Słowa kluczowe: 3151

3151

Ikarus 280, produkcja 1992 (karoseria), kasacja 2003.
Był to pierwszy skasowany przegub z dostaw 1992-1993 tzw. "karoserii".
Za kierownicą siedzi kierowca nazywany roboczo przez część miłośników "Facet".
Jeździł na stałe na 2/524 różnymi wozami, najczęściej automatami.
W kabinie zawsze rozbrzmiewała dyskotekowa lub elektroniczna muzyka, zagrzewając Faceta do dynamicznej jazdy. Znaki rozpoznawalne to także guma do żucia i okulary przeciwsłoneczne, oraz korekta trasy na odc. Potocka - Pl. Wilsona. Zamiast Słowackiego, Popiełuszki i w lewo Krasińskiego.

Foto: P.B. Jezierski

Infomacje o pliku
Nazwa pliku:14_08_1998_524-3151_Potocka.jpg
Nazwa albumu:Jan Oborniak / MZA R-13 Stalowa (ob. R-4)
Ocena (20 głosów):55555
Słowa kluczowe:3151
Data:14.08.1998
Miejsce:Potocka
Nr pojazdu:3151
Linia:524
Wielkość pliku:627 KiB
Data dodania:27, Kwiecień 2020
Wymiary:1200 x 800 pikseli
Wyświetleń:1347 razy
URL:http://omni-bus.waw.pl/archiwum/displayimage.php?pid=111028
Ulubione:Usuń z ulubionych

Komentarz 1 do 53 z 53
Strona: 1

~michael112   [27, Kwiecień 2020 at 07:13 PM]
Późniejszy objazd budowy metra Wilsona.
~Michał   [27, Kwiecień 2020 at 07:18 PM]
Wygląda jak George Michael z końca lat 80.Na Ostrej był podobny typ. Okulary rodem z Top Gun i ciągle żuł jakąś wykałaczkę czy słomkę Bardzo szczęśliwy Jeździł bardzo spokojnie w przeciwieństwie do słynnego "Suma". Wciąż czekam na zdjęcie wozu przez niego prowadzonego...Dla mnie to była prawdziwa legenda i postrach pasażerów Okrzyk
~Jan Oborniak   [27, Kwiecień 2020 at 08:52 PM]
A jakim wozem jeździł?
~Michał   [27, Kwiecień 2020 at 08:56 PM]
Właśnie sum jeździł różnymi i przegubowymi i solówkami. Każdego dnia był na innej linii. Facet z mega długimi wąsami.A ten kowboj dostał jako nowy na stan chyba 5705 ale nie jestem pewien.
~oko   [27, Kwiecień 2020 at 10:21 PM]
Bardzo ostro jeździł kierowca 2606, taki grubawy. Ale sporo też zależało od przełożenia mostu - niektóre ikarusy były wyraźnie szybsze i kierowcy (którzy wtedy w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów byli bardzo towarzyscy i rozmawiali tak ze słychać było przy drugich drzwiach) mówili o "szybkim moście". Taki był pomarańczowy 1320 którego kierowca był zdecydowanie wiekowy i nosił czapkę-leninówkę nawet podczas jazdy. Jeździł szybko ale spokojnie.
~Michał   [27, Kwiecień 2020 at 10:21 PM]
Teraz sobie przypominam, że gdzieś w latach 2000-2002 sum mógł być właścicielem wozu 2558, a na pewno często nim powoził.Suma i jego cyrków nie mogę porównać z żadnym innym kierowcą, choć wielu miało gorsze dni. Sum szalał cały czas. Hamowanie w ostatniej chwili, rozwijanie maksymalnych prędkości i ostre wchodzenie w zakręty,zamykanie drzwi przed nosem bądź przytrzaskiwanie oraz obrażanie się i odmowa dalszej jazdy to chleb powszedni. Byłem też świadkiem wyrzucenia ucznia z autobusu, bo ten zaśmiał się z jego wąsów. Jak ktoś powiedział, że szarpie to celowo wyeżdżał w krawężniki itp. Ale to były inne czasy. Nie było nagrywania telefonem komórkowym itp.
~Jan Oborniak   [28, Kwiecień 2020 at 12:27 AM]
Generalnie rzecz biorąc to o dynamicznej, charakterystycznej jeździe, stylu kowbojskim w wymiarze kategorii "D" to można było mówić przy operowaniu autobusem z manualną skrzynią biegów. Tu też wychodziły umiejętności szofera. Jeśli chodzi o mosty, to użytkownik Oko dobrze prawi. Tu było naprawdę dużo odmian. Przykładowo: Wóz 2048 (ten po odbudowie) na R-7 przy 55 km/h na piątym biegu miał już maksymale obroty, silnik wył i koniec osiągów, a taki 376 na Chełmskiej przy 60 km/h dopiero wkładał piąty bieg. Ścigał się na światłach z osobówkami, trzeba było często mocno trzymać się poręczy przy odejściu, a nie przy hamowaniu.
~Paweł   [28, Kwiecień 2020 at 01:46 AM]
Sprawnie jeździł również wóz 2570 z dostawy w grudniu 1987 roku. Do czasu odbudowy w 1996 roku wyróżniał się namalowanymi z tyłu białymi strzałkami oznaczającymi zachodzenie tyłu, ramką na tablicę kierunkową z tyłu kabiny kierowcy i numerem namalowanym na wywietrznikach tejże kabiny. Wóz był cichy i szybki. Został zbeszczeszczony podczas odbudowy w 1996 roku, później miał wymieniony silnik z Ikarusów z pierwszej dostawy (inny dźwięk silnika). Miał też nowe bezdętkowe felgi zamiast nowszych trileksów. Ale do rzeczy. 11.09.1995 roku po godzinie 15-tej odbywał kurs na linii 415 z Rembertowa AON do Huty. Kierowca , mniej więcej 35-letni facet był wyraźnie niezrównoważony, gwałtownie hamował, zwalniał przed samochodami tamując ruch, przytrzaskiwał drzwiami pasażerów. Stojąc w korku na ulicy Marsa na wysokości firmy Megal (jeszcze przed przebudową skrzyżowania z ulicą Płowiecką) wjechał przed niego facet w starym czerwonym maluchu. Narwany szofer 2570 trąbił bez przerwy około minuty, wystawił łepetynę przez okno i rzucił do malucha "ty k..., sk.... czekaj nie się wpierdalasz". Po około minucie wyskoczył w obłędzie z kabiny autobusu i pobiegł w kierunku malucha, z którego wyciągnął jego kierowcę szarpiąc go za habety. Dalsza podróż do centrum była też na wariackich papierach. W tej chwili byłoby to nie do pomyślenia. Inne burasy to kierowca 2602 , grubas w ciemnych okularach, chamidło zamykające drzwi przed nosem. Poza tym przypominam sobie tego suma, który jeździł na pewno 2558 , ale też 5500. Inny zkolei latem 1991 roku prowadzący autobus 3254 na ówczesnej linii 143 za skrzyżowaniem Żołnierskiej i Marsa w kierunku Ronda Wiatraczna zatrzymał autobus i prosił mojego 7-letniego brata, by ten wysiadł i podał mu leżącą na ziemi butelkę po piwie, to on ją sprzeda. Później popisywał się przed nami i zapieporzał ile dała fabryka. Trochę się przypomniał. Uśmiech))
~Michał   [28, Kwiecień 2020 at 05:28 AM]
Tak, kiedyś chamstwo było bardziej widoczne, ale była też większa wolność i taka swoboda. Było widać różne indywidualności, kierowcy stroili kabiny i wozy, słuchali muzyki, częściej ze sobą rozmawiali. Każdy autobus mimo, że tej samej marki wyglądał inaczej, miał tzw. duszę. Wozy różniły się także detalami pomiędzy zajezdniami, co było piękne.Poźniej było coraz gorzej, więcej rygorów i obostrzeń często zbędnych. Każdy ma być jak robot i nie dotyczy to tylko komunikacji.Tak naprawdę jedyny plus jaki widzę, to ograniczenie kierowców po kielichu. Aż nastały czasy zrywania z autobusów symboli miasta, znaków producenta oraz naklejania wielkiej litery T,żeby obcokrajowiec wiedział, że tramwaj i autobus to jest to samo (napewno wcześniej tego nie odróżniali) Ja wolałem jednak tamte czasy mimo, że było mniej udogodnień, żyło się jakoś prościej.
~Rfx   [28, Kwiecień 2020 at 09:27 AM]
Czasy słusznie minione, a chamów należy izolować, a nie powierzać im ludzkie zdrowie i życie. Był taki jeden, często jeździł na 170 Ikarusem 2434. Rano zimową porą na pętli na Sybilli stał z zamkniętymi drzwiami, pasażerowie marzli, a on jarał w środku fajki.
~oko   [28, Kwiecień 2020 at 10:03 AM]
Czy MZK sobie same wykonywały tablice rejestracyjne? Jeszcze inną ciekawostką tamtych czasów były dzieci kierowców jeżdżące w kabinie przez długie godziny i nierzadko obsługujące drzwi. No i rozkładów nie traktowano zbyt szczegółowo. Na liniach obsługiwanych przez więcej niż jedną zajezdnię była taka prawidłowość że kierowcy z R7 jeździli ogólnie wolno i statecznie a z R10 szybko i dynamicznie, i dochodziło do wyprzedzania brygad swojej linii (188, 525 przez krótki okres - chyba R7 nie miała jej tylko dla siebie?)
~Michał   [28, Kwiecień 2020 at 11:15 AM]
R-7 miała przegubowe dodatki w DP na 525 przez krótki okres gdzieś na przełomie wieków. R-10 miała tą linię bardzo długo na solówki, co było irytujące, bo było tłoczno. Co do 188 to ja pamiętam obsługę R-7 i R-10 z większym udziałem tej pierwszej. Ale nie pamiętam jak było w czasach, gdy trasa kończyła się na Wiatracznej. Tam 501 miało R-10.
~oko   [28, Kwiecień 2020 at 11:39 AM]
Była też taka zabawa jak podjeżdżanie skrajnie blisko osobówki albo autobusu z przodu na światłach czy w korku. Gdy pojawiły się korki to było to frustrujące nowe doświadczenie i dla kierowców i dla pasażerów. Kiedyś był codziennie totalny korek na Ostrobramskiej, autobus wtacza się na przystanek (korek po horyzont) a tu baba wsiada i ryczy do kierowcy: dlaczego pan jest spóźniony? Aż ludzie się zaczęli śmiać. Ale ogólnie był wyższy poziom frustracji. Kiedyś jechałem jelczem z R9 i kierowca do drugiego opowiadając o sytuacji w firmie bluzgał chyba z 15 minut bez przerwy... ale nie tak finezyjnie jak w Rosji się praktykuje czyli bez powtarzania, tylko ciągle to samo k... i ch...
~1234   [28, Kwiecień 2020 at 09:42 PM]
Więcej takich ciekawostek!
~Michał   [28, Kwiecień 2020 at 10:22 PM]
Na przystanek Afrykańska w stronę centrum podjeżdża 57xx za kierownicą sum. Do autobusu od strony Afrykańskiej biegnie dziewczyna i chłopak.Sum specjalnie czeka. Do autobusu wbiega pierwsza dziewczyna. W tym momencie sum szybko zamyka drzwi i odjeżdża. Koleś zostaje na przystanku. Nie to nie przypadek ani niezauważenie. To typowa zagrywka suma, jakich było wiele. Ja ostatni raz z sumem jechałem w sierpniu 2005 wozem 26xx (pomarańczowa obręcz przegubu)na linii 502 i było jak zwykle hadrcorowo.
~Michał   [28, Kwiecień 2020 at 11:41 PM]
Ja zawsze szanowałem i szanuje kierowców i chciałem wykonywać ten zawód, ale życie się inaczej potoczyło.Opowieści o sumie choć prawdziwe, to takie osobniki stanowiły mniejszość, ale dzięki nim jest co wspominać.
~Jan Oborniak   [29, Kwiecień 2020 at 12:05 AM]
Panowie trzeba stworzyć na omnibusie forum! To są bezcenne wspomnienia, zbiór złotych myśli
~5232   [29, Kwiecień 2020 at 01:28 PM]
Wóz ten miał ksywę Monster Bus Puszczać oczko
~oko   [29, Kwiecień 2020 at 02:31 PM]
Normą było zajeżdżanie drogi osobówkom + odpowiedni komentarz słyszalny przy drugich drzwiach co najmniej. Blokowanie wciskających się kierowców. Zdarzały się też konflikty wewnątrz-MZKowe, zarówno na pętlach jak i np przy podjeżdżaniu na przystanki. Np na Wiatraczej w stronę Szembeka często kierowcy się usiłowali wbić z przodu, omijając dwa-trzy wozy już stojące na przystanku. Kończyło się blokowaniem i sesją trąbienia tak i z minutę. Fajne były też wyścigi + próby wyprzedzania gdy wyprzedzany tak łatwo nie odpuszczał. Aż dziwne że nie było większych wypadków... Ale nierzadko się też zdarzało że np kierowcy dwóch wozów jadących w przeciwnych kierunkach urządzali sobie pogawędki, np na Kajki w Aninie. Osobówki czekały i nikt się spieszył aż tak Uśmiech
~aattrakt   [29, Kwiecień 2020 at 04:50 PM]
Kiedyś chełmski szofer zgasił takiego gościa z zegarkiem ironicznym "Fajny zegarek, z komunii?"
R10   [29, Kwiecień 2020 at 07:08 PM]
Z dawnych czasów na R10 był taki gburowaty dziad o całkiem sporym stażu, o którym chłopaki opowiadały różne, zabawne historie. Jednego razu gość wyjeżdżał na podmianę na 161. Ponieważ wyjeżdżał swoim przegubem to… odgrodził całą sekcję B sznurkiem na kole, twierdząc wszystkim że linia jest na solówki to tak będzie jeździć😊 Taki to był zjeb… Pamiętam też wcale nierzadkie historie z cyklu „na miłość nie poradzisz”. Był kolo, który miał dziewczynę w Rembertowie. Jak miał linie w pobliżu to „grawitacja” tak go ciągnęła do niej, że zdejmował dekoracje i jechał pod jej chałupę😊 Wóz stal na poboczu ( czego sam byłem świadkiem kila razy ), a to że wypadł kurs? Kto by się wtedy tym przejmował😉 Takie to były czasy…😊
~Michał   [29, Kwiecień 2020 at 08:26 PM]
O to ja znam osobiście kierowcę, który wyleciał dyscyplinarnie z Piaseczna i z Ostrobramskiej. Mieszkał na Marysinie i mając linie J poszedł do domu na obiad zostawiając wóz na pętli. Nie chcieli go nigdzie przyjąć to go przyjął Akpol i szalał bizonami na 117.
~Stg   [29, Kwiecień 2020 at 08:32 PM]
Świetnie się czyta takie barwne wspomnienia - to i ja wspomnę. Wychowałem się w polu rażenia R9, i gdzieś z późniejszych lat 80-tych pamiętam starszego faceta powożącego solówką 278, często obstawiał 172, który miał w zwyczaju dotaczać się do przystanku, otwierać drzwi, wóz toczył się nadal bez zatrzymania, po czym gość ruszał z kopyta i dopiero po jakimś czasie raczył drzwi zamknąć. Pamiętam też wyjątkowo powolną jazdę 2719 na 130, którą jakiś starszy człowiek na pętli w Wilanowie skwitował stwierdzeniem: panu to karawan i lejce dać. Suma, Kowboja i Faceta nie kojarzę, aczkolwiek opisywane wozy dobrze pamiętam.
~Stg   [29, Kwiecień 2020 at 08:40 PM]
I jeszcze: lata 90-te, linia 116, wóz z R5, numeru nie pamiętam. Na skrzyżowaniu Al. Ujazdowskich z Piękną jakiś zalany człek usiłował wbić się przez drugie drzwi w przedniej sekcji do środka. Może i nawet by mu się udało wejść, bo już niemal chwycił się dłonią poręczy, gdyby nie kierowca, który zauważył te daremne starania, wyszedł z kabiny, ładnie przeprosił stojących wewnątrz pasażerów, po czym jednym ruchem, z bluzgiem na ustach, domknął drzwi od środka, co spowodowało, że ten nieszczęśnik pocałował chodnik:)) Podejrzewam, że dziś procedury wyglądają nieco inaczej:)
~Michał   [29, Kwiecień 2020 at 09:15 PM]
OK. To jeszcze jedna historia. Linia E-5 w stronę Gocławia. Sum wybiera praktykowany przez niektórych kierowców wariant trasy przez Saską zamiast przez Francuską. Autobus prawie pusty, choć w sekcji B stoi trzech podchmielonych gości i bardzo głośno dyskutuje. Zauważa to Sum, który będąc już w bocznej uliczce Al. Waszyngtona zaczyna gwałtownie przyspieszać. Następnie bardzo gwałtownie skręca w Saską. Efekt...trzech gości siłą odśrodkową w sekcji B zostało rzuconych na siedzenia. Rozmowy ucichły.
lenka   [29, Kwiecień 2020 at 09:43 PM]
Oj historii z dawnych lat to opowiadać można wiele. W głębokiej komunie, bardzo póżnym wieczorem wracałem z rodzicami U na Ursynów. Kierowiec nie zatrzymał się przy Onkologii. Na zwróconą grzecznie uwagę zaczął wymachiwać w kabinie pałką, taką jaką mialo Zomo. No i gadaj z takim skurczybykiem Przewracanie oczami Na szczęście z przystanku Magellana daleko nie mieliśmy do domu Zły Z weselszych historii to też U i też nocny powrót od znajomych z Gwiazdzistej. Kurs zjazdowy i tylko do Puławskiej/woronicza (ciekawe czy rozkładowo takie były Puszczać oczko . No i tak zostaliśmy w nocy z rodzicami na Puławskiej i co tu robić. A tu nagle na Woronicza tramwaj techniczny jedzie. Stary taki, cholera wie jaki (na tramach się nie rozeznaje), no i nas zabrali do pętli na Wyścigi bo tam jechali, no i z pętli buta do domu w okolice Onkologii Puszczać oczko
R10   [29, Kwiecień 2020 at 11:32 PM]
Apropo „rzucania” pasażerów po autobusie, historia z autopsji. Linia 146, ostatni kurs rozkładowy na Dw. Wschodni. Wóz prawie pusty, Wał Miedzeszyński pusty, więc cisnę ile fabryka dała. Skręcam w Wersalską. Zbliżam się do przystanku, patrzę w lusterko – nikt się nie podnosi. Więc piątka i but. Wtem tuż przed samym przystankiem nagle wstaje gość ( mniej więcej na wysokości drugich drzwi ). Więc ja ostro po heblach. Efekt – gość zatrzymał się na mojej kabinie, po czym wstał, otrzepał się i wysiadł bez słowa z wozu😊😊
~Michał   [29, Kwiecień 2020 at 11:57 PM]
No to z tego miejsca taka historia. Trwa remont wiaduktu na ulicy Saskiej. Objazd Zwycięzców, Paryską, Brukselską i Ateńską. Jest zima, ciemno. Na przystanek przy Wersalskiej w stronę Gocławia podjeżdża 111 z Inflanckiej. Za kierownicą młody szofer. Wóz to jakiś zdezelowany 28xx. Pasażer próbuje wejść do autobusu i chwyta poręczy w ostatnich drzwiach. W tym momencie dzwonek, drzwi się zamykają. Autobus rusza z ręką pasażera na poręczy. Pasażer zaczyna biec i krzyczeć "eeej". Autobus skręca w lewo, pasażer biegnie, choć stawia nienaturalnie szerokie kroki. Przy skręcie w prawo w Brukselską pasażerowi w ostatniej chwili przed upadkiem udaje się wyrwać swoją rękę. W tym momencie po całej okolicy rozlega się krzyk pasażera "ty ku..o". A to dla miał być spokojny zimowy spacer.
~Rfx   [30, Kwiecień 2020 at 11:32 AM]
Z mniej śmiesznych rzeczy, to było „dojenie” extrówek z Redutowej, tuż za zakładem, po wyjeździe w lewo w Nakielską. Stawały na poboczu, rura w wlew i dojone. Moj kolega kupował tam paliwo, Płacił połowę tego, co na stacji.
~Rfx   [30, Kwiecień 2020 at 11:36 AM]
Skala „dojenia” była tak duża, że czasem ustawiały się kolejki klientów. Dziwi bezczelność, wszak proceder miał miejsce pod płotem zajezdni i skala. Nawet policjanci kupowali tam olej do prywatnych aut.
~Rfx   [30, Kwiecień 2020 at 11:55 AM]
Odnośnie "rzucania"pasażerami, to teraz takie numery nie przechodzą. Monitoringi wnętrza skutecznie schładzają gorące głowy szoferów. Wiele przypadków upadków w środkach komunikacji było przedmiotem postępowań odszkodowawczych w T.U. z polis OC ppm i kończyło się wysokimi odszkodowaniami, zadośćuczynieniami, a nawet rentami. W przypadku wykazania celowości w działaniu kierowcy, który doprowadzilł do upadku, można spodziewać się wezwania regresowego. Także kiedyś było "śmiesznie" jak pasażer latał po wnętrzu niczym lalka szmaciana, ale teraz w końcu może jest "normalnie" jak tego rodzaju rzeczy robić po prostu nie wolno. I od razu mówię, ze nie wszystko da się wytłumaczyć warunkami na drodze, zajechaniem itd. bo przewoźnicy udostępniają T.U zapisy z monitoringów, a te zawsze zinterpretują je na swoją korzyść.
~oko   [30, Kwiecień 2020 at 12:27 PM]
Mnie to dziwi że jeszcze względnie słabo jest rozwinięty monitoring z wykorzystaniem danych z czujników. Czujnik przyspieszeń kosztuje grosze, komputer mógłby monitorować jazdę i sam zgłaszać problemy - np zbyt ostre hamowania, zbyt częstą jazdę przegubem po krawężnikach itd. Już nie mówię o włączaniu N w skrzyni podczas toczenia się do świateł czy przystanku, albo jakiegoś automatowego odpowiednika stylu jazdy kierowcy z ikarusa 3253 (zasadniczo używał dwóch biegów, ruszał z trójki, a potem piątka) Na przykład przy rondzie de Gaulle'a wjeżdżając od strony Kruczej krawężnik sięga trochę za daleko i często tam oś przegubu zahacza. Nieprzyjemne dla pasażerów, stres dla konstrukcji autobusu a niedawno jechałem osobówką sąsiednim pasem i jak rzuciło przyczepą autobusu jadącego z prawej... tak z metr go przestawiło momentalnie. Ale nie jest tak że każdy wali, tylko trzeba starannie jechać.
~Sławek   [30, Kwiecień 2020 at 12:43 PM]
Jak zwykle chcecie być swiętsi od Papieża. Tylko byście dawne i obecne błędy kierowców piętnowali, opisywali je z dziką lubością oraz satysfakcją. Weźcie zajmijcie się swoim własnym życiem (zakładjąc że je macie) a nie czujnikami, srylnikami, czy ubezpieczeniami oraz sprawami wobec kierowców.
~oko   [30, Kwiecień 2020 at 01:23 PM]
Nie tylko, bo opisujemy też miłe wspomnienia. Na przykład pamiętam jazdę nowiutkim 2584 Al. Dzieci Polskich, wszystko było takie świeże. Naklejki, lampki... chyba były już i dla pasażerów przezroczyste przyciski na żądanie, a może jeszcze te okrągłe? Nie pamiętam, wcisnąłem praktycznie dokładnie między przystankami przed Bursztynową, a kierowca natychmiast się zatrzymał i otworzył mi drzwi, trochę dziwne bo wóz był nowy ale idea przycisków i przystanków na żądanie już nie. Wysiadłem żeby nie robić kierowcy przykrości Uśmiech Albo ostatnio na Czatów też ktoś zatrzymał 525 i nikt nie wysiada, to wysiadłem żeby kierowca się nie złościł że bez sensu musiał obsłużyć przystanek.

No i gdyby było dużo uderzeń w jakimś miejscu to by mogli przeprofilować skrzyżowanie.
~Rfx   [30, Kwiecień 2020 at 01:58 PM]
Sławek, niezdarnym pasażerom możemy cisnąć do woli, ale kierowcom-chamom już nie?
~Michał   [30, Kwiecień 2020 at 03:59 PM]
W życiu pamięta się chwilę, które budzą emocje. Tutaj na forvum piszę ciekawostki z życia wzięte, które stanowiły odstępstwo od codziennych zwyczajnych sytuacji. Jednak rolą kierowcy autobusów jest wozić pasażerów. Nie ma komunikacji bez pasażerów. Jak ktoś nie chce wozić ludzi, to niech idzie np. na ciężarówki. Oczywiście jak to w w społeczeństwie pasażerowie też robią okrutnie rzeczy, ale co ma powiedzieć np. kasjerka czy nawet nauczyciele, którzy muszą zmierzać się z chamstwem niektórych uczniów czy rodziców. Najlepszym obrońcą niesłusznie oskarżonego kierowcy powinien być inny pasazer.Sam kierowca się nie wybroni tylko dojdzie do większej awantury. I sam wielokrotnie broniłem kierowców. Jednakże na zachowania suma nie było wytłumaczenia i usprawiedliwienia. Tu są luźne pogawędki a chyba Sławek wziął zarzuty do siebie.
~Jan Oborniak   [30, Kwiecień 2020 at 04:41 PM]
Na Woronicza wozem 4777 na zmianę B jeździł Wariat. Potrafił na pętli przebrać się za niewidomego i z białą laską i ciemnymi okularami wejść do kabiny i odpalić silnik, ku zdumieniu i przerażeniu pasażerów. Potrafił udawać barana (zwierzę) głośno becząc. Zdarzało się też że na pętli wracając ze sklepu czy z ekspedycji wchodził do autobusu i siadał między pasażerami, a następnie pytał czy nie wiedzą państwo czemu jeszcze nie ma kierowcy a tu czas odjazdu. Po chwili mówił że jak nie ma kierowcy to on spróbuję poprowadzić i odjeżdżał
~Michał   [30, Kwiecień 2020 at 04:44 PM]
Śmiech
~Nordyk110   [01, Maj 2020 at 08:16 AM]
No to coś z 701. Chodzimy po rejonie z kolegą, podjeżdża kolega z podwórka na 701. Boże ciało chyba było. Kolega z podwórka powozi. Chłopaki jedziemy na jezioro dziekanowskie? Nie no Marek jak autobusem? No. No coś ty dostaniesz po premii. E taaam jedno kółko wytracę nic się nie stanie. Jakoś tak nie skorzystaliśmy, bo szliśmy na randki.
~Michał   [01, Maj 2020 at 01:34 PM]
Moje dzieciństwo wyglądało tak, że w jeden weekend jeździliśmy linią J do Placu Komuny Paryskiej, a następnie 701 do Łomianek. Linia była na przeguby z Inflanckiej. W następny weekend linią J na Marysin i dalej do 711 do Wesołej. Ta linia była na dwie solówki o Ostrobramskiej. Pamiętam dziwną obsługę tej linii. Mianowicie były długie postoje na Marysinie, tak długie, że przez pewien czas na pętli znajdowały się dwa wozy obsługujące linie. Po czym jeden ruszał i zatrzymywał się na pierwszym przystanku przy pętli (na tym gdzie zatrzymywał się 137 do Zielonej). Po wejściu pasażerów kierowca zamykał drzwi, wyłączał silnik, wychodził z kabiny i sprawdzał wszystkim bilety co trwało kolejne minuty. Po sprawdzeniu biletów żółwim tempem ruszał w stronę Wesołej. Było więcej toczenia się niż jazdy. Zdarzeń ekstremalnych z tej linii nie pamiętam żadnych.
~xyz   [01, Maj 2020 at 01:55 PM]
@Jan Oborniak: Chyba wiem o kogo chodzi Puszczać oczko Drzwi w kabinie pomazane sprejem na zielono i pewien specyficzny napis w języku niemieckim w kabinie. Na "Woronicza" miał on swoją ksywkę ale raczej nie wypada mi jej tu przytaczać Puszczać oczko
~Jan Oborniak   [01, Maj 2020 at 02:27 PM]
@xyz ta ksywka to "p....nięty" tak?
~xyz   [01, Maj 2020 at 02:53 PM]
Inaczej go trochę nazywali Puszczać oczko Przynajmniej ci, których znałem: "F...sta".
~Zyx   [01, Maj 2020 at 04:20 PM]
Najlepsze, że on faktycznie zwariował i teraz wiedzie życie osoby niezdolnej do samodzielnej egzystencji.
~xyz   [01, Maj 2020 at 06:47 PM]
Poważnie? Faszysta jest chory psychicznie? Kiedy go z R-7 zwolnili i co tam nawywijał? Ostatni raz to chyba go gdzieś w 2002-2003 widziałem.
~Jan Oborniak   [02, Maj 2020 at 10:14 AM]
Pan Janek ubierał się jak Beny z Gangu Olsena znaczy się Uśmiech Na Redutowej wozem 1438 na dodatkach jeździł gość, który irytował mnie swoim stylem jazdy. Biegi przerzucał na niskich obrotach, tak, że piątka była już przy 25 km/h. Nie przekraczał 40 km/h. Znak rozpoznawczy okulary w różowych lub białych oprawkach. Z kolei dodatkowo z Chełmskiej swoim wozem 345 piłował na każdym biegu na maksymalnych obrotach
~Jan Oborniak   [02, Maj 2020 at 11:48 AM]
1991 - 1995
lenka   [02, Maj 2020 at 12:09 PM]
3011 na R12, na dodatkach jezdził cwaniak galancik co na każdej pętli otwierał tylko pierwsze drzwi i sprawdzał bilety. Kiedyś mnie na pl.3 Krzyży drapnął, ale się wytłumaczyłem że zepsuł się 495 i się przesiadłem. Jeżdził za to wyśmienicie, szybko i bezpiecznie. No i wóz zajebiście zadbany, zarówno przed jak i po remoncie w Lublinie Bardzo szczęśliwy
~fraktal   [06, Maj 2020 at 02:58 PM]
Marcin 2294 pisze: "Może tak coś z milszych, a właściwie z normalnych zachowań, np. kiedy dojeżdżając 6362 do przystanku na 112 gdzieś na Bemowie, mój patron rzekł: "pamiętaj zatrzymać pojazd na wysokości tej starszej pani", ty (ja) masz łatwiej. Starałem się już tak robić zawsze, bez względu czy za mną dochodziły kolejne wozy, byłem frontem dla pasażera. " I dobrze robiłeś, ja zawsze, gdy kierowca tak robił, jadąc ikarusem, traktowałem to jako oznakę życzliwości i mogłem sobie wtedy spokojniej radzić ze schodami (kule). Niestety teraz częściej usłyszałbyś od patronów pewnie "Jedź zawsze do końa zatoki, bo inni też muszą wjechać za tobą". No ale teraz jest łatwiej, bo niskopodłogowce same, nie to co kiedyś (mam tu na myśli lata 2003-2008).
~MichalK   [07, Maj 2020 at 08:51 PM]
Fajne historie, od razu przypominają się najlepsze czasy Ikarusów i różne historie. Mój ojciec w 1992 roku jeździł u Grzelaka na linii 805. Mając wtedy 16 lat oczywiśie jeździłem z nim i obsługiwałem drzwi. Bardzo szczęśliwy Wóz 1216 później przenumerowany na A053, jeszcze ze starymi okrągłymi przyciskami drzwi. Kiedyś taka sytuacja - wsiada pasażer z cienką białą rurką kanalizacyjną i trzyma się poręczy obok 2 drzwi, po kilku przystankach jest już więcej osób stojących. W pewnym momencie ojciec musiał przyhamować bo coś mu wyjechało, a na wozie rumor - okazało się że drugi pasażer złapał za tą rurę kanalizacyjną bo była pionowo a na wozie rurki beżowe jak to wtedy po remontach - polecieli obaj razem z rurą. Bardzo szczęśliwy
~Michał   [07, Maj 2020 at 11:07 PM]
Coś o życzliwej nadgorliwości, co nieczęsto się spotykało. Jest rok 1989. Stoję z babcią na przystanku "nż" na obecnej ulicy Fieldorfa, gdzie liniowo kursował jedynie 123. W pewnym momencie ulicą zmierza jako p.t. przegub z R -10 z bocznymi dekoracjami 168. Babcia niedowidzi, więc macha. Autobus się zatrzymuje, kierowca pyta "dokąd Pani jedzie?"Babcia odpowiada, że "na Saską, ale przecież to nie jest 123". Kierowca mówi "Pani wsiada ja będę miał 168 więc też tam jadę tylko zajedziemy na chwilę na Gocław". Po dojechaniu na pętlę kierowca gasi silnik i wychodzi z kabiny. Babcia pyta, gdzie Pan idzie? Kierowca "postoimy 5 minutek i jedziemy". Te 5 minutek zamieniło się w dobre 10. Kierowca wraca do wozu, a babcia z wrzaskiem na niego. Co Pan takiego narobił, żebym wiedziała, że będę musiała tyle czekać to już wolałabym te 123. Mi się zrobiło głupio, kierowca chciał dobrze, wyszło jak zwykle a i babcia trochę racji miała, bo podróż chyba się znacznie wydłużyła. Puszczać oczko
~Gośka   [06, Sierpień 2021 at 07:02 PM]
To były super czasy,cała moja młodość. Kierowcy mieli cos do powiedzenia a teraz pasażer wyzywa kierowce a On musi jeszcze być miły i uśmiechnięty. Ja jeszcze za czasow R-12 utrzymałam kontakt właśnie z Mirkiem z wozu 886 ,na petli otworzyl pierwsze drzwi, ja bez biletu,ale dal spokoj tak sie poznaliśmy, jeszcze utrzymywaliśmy kontakt jak przeszedł na Woronicza tam jeździł wozem 411 na nockach. Potem nasz kontakt się urwał,wyjechałam (zycie mnie zmusilo) a teraz od jakiegos roku,moze wiecej próbuje nawiazac dawne kontakty,lecz nie wiem jak. Może ktoś Go kojarzy,ma z Nim kontakt (w Piasecznie jezdzil na zmiane z "czachowkiem,a jego brat jeździł na trolejbusach
~Gośka   [06, Sierpień 2021 at 07:07 PM]
To były super czasy,cała moja młodość. Kierowcy mieli cos do powiedzenia a teraz pasażer wyzywa kierowce a On musi jeszcze być miły i uśmiechnięty. MOIM MARZENIEM BYŁO ZOSTAĆ KIEROWCĄ AUTOBUSU ,LECZ TERAZ (45 lat juz za późno by je spelnic,tak zycie fatalnie sie potoczyło, no cóż.... Ja jeszcze za czasow R-12 utrzymałam kontakt właśnie z Mirkiem z wozu 886 ,na petli otworzyl pierwsze drzwi, ja bez biletu,ale dal spokoj tak sie poznaliśmy, jeszcze utrzymywaliśmy kontakt jak przeszedł na Woronicza tam jeździł wozem 411 na nockach. Potem nasz kontakt się urwał,wyjechałam (zycie mnie zmusilo) a teraz od jakiegos roku,moze wiecej próbuje nawiazac dawne kontakty,lecz nie wiem jak. Może ktoś Go kojarzy,ma z Nim kontakt (w Piasecznie jezdzil na zmiane z "czachowkiem,a jego brat jeździł na trolejbusach ) Bardzo proszę o pomoc jak ktos ma z Nim kontakt przekazac mu ta wiadomość. (Gośka z ursynowa na ista "szalona 2" Facebook Małgorzata Kasprowicz kto może niech pomoze

Komentarz 1 do 53 z 53
Strona: 1

Dodaj swój komentarz 
Imię Komentarz
Śmiech :lol: Nabijam się :-P Bardzo szczęśliwy :-D Uśmiech :-) Neutralny :-| Smutek :-( Płaczę, jest mi bardzo smutno :cry: Cool 8-) Zaskoczony :-o Zakręcony :-? Zawstydzony :oops: Zszokowany :shock: Zły :-x Przewracanie oczami :roll: Puszczać oczko ;-) Pomysł :idea: Okrzyk :!: Pytanie :?: