Autosan H9-35

W porównaniu z różnej maści Setrami czy Neoplanami z tamtego okresu: nie było się czego wstydzić.

Być dumnym też nie było z czego. Nie warto nawet porównywać do niemieckich konstrukcji znormalizowanych z tego okresu, które były o wiele nowocześniejsze (zawieszenie na miechach, mnogość wersji przegubowych-drzwiowych-silnikowych-skrzyń biegów). Ale nawet porównanie do czeskich Karos wypada bardzo kiepsko. Konstrukcja w zasadzie nie miała potencjału modernizacyjnego, i stąd produkcja praktycznie bez zmian przez 30 lat... Kiepsko kupiono licencję bo z dobrej licencji na autobus miejski dałoby się i międzymiastowe unowocześnić.

Inaczej: zapomniałem dodać, że chodzi wyłącznie o wzornictwo i to wyłącznie na początku produkcji. Zaś Karosa SM/SL zupełnie mi nie podchodziła.

Jak powstawały prototypy na przełomie lat 60. i 70. to ten design się mógł bronić. Ale ciężko było wtedy, gdy na drogach niewiele później pojawiły się berliety... Chociaż ten przód ma swój urok, powiedziałbym że osadzony w latach 60. Te lampy przednie jak w słynnym Chevrolecie Corvair, albo VW 412... A może jest tu też coś z NSU Prinz?

Pod względem wzornictwa był bardzo dobry, choć mocno spóźniony bo się już moda zmieniała na kanciastą. Lepszy od Karos (serii 11) albo rumuńskich licencyjnych MANów ROMAN Diesel 111.

Niemieckie autobusy znormalizowane (Vov) mogą być porównywane z Ikarusem serii 200 lub z Karosa typu SM, ale Autosan to przecież średniak.

W swoim czasie nie był zły, pamiętajmy że w tamtym okresie nie było raczej autobusu miejskiego długości 9m. Wszyscy celowali w 12m, a czas dostawczego badziewia jeszcze nie nastał. Zresztą porównajmy go do Setry S2xx - nawet przy H9 Setra wygląda dziadowsko. 😁