1855

No i zagadka, co widać za Ogórkiem? (nie mówcie, że budynki ) Rok wskazuje, że to PR110 z R-6. Czy na pewno?

Na pewno. 52xx.

Dzięki. Pomyślałem wcześniej o PR100 z R-5, ale chyba nie dzielili, stąd pytanie.
Lub 53xx
Nie czepiam się. Było u nas tego trochę

Numer linii po prawej to napewno PR110. PR100 miały po lewej.

Dzięki, niby taki niuans, a jakże istotny.

W 1995 roku, będąc "we wojsku - ŻW", robiłem kurs na ciężarówki z przyczepą, tzw. C+E. Trafił nam się do nauki obrzyn Jelcza 080 z niezsynchronizowaną skrzynią biegów. Dlaczego o tym piszę. Otóż mam teraz minimalne pojęcie o tym, co przeżywali na co dzień kierowcy ogórków i pragnę się tym podzielić. Podwójne wysprzęglanie, redukcja z przygazówką, lewar często i gęsto nie mogący trafić w bieg. To nam było ciężko, zwykłym szwejom na nauce, a to nic. Wyzwaniem dopiero było jeździć tym na co dzień w ruchu miejskim. Jednym słowem: przej...ne było.
A teraz czasem słyszę kom. zmieniających się kier., że wóz kiepski, bo..coś tam. ?.
Boki zrywam, a i nieraz patrzę z politowaniem. Na tych angielskich zwłaszcza, bo tu jestem. Ale i na naszych kierowców z resztą też, byłem na święta w Ojczyźnie, to słyszałem.
Ale nic to Baśka, jak mawiał mały rycerz.

ja pamietam jak kiedys zaraz po ruszeniu z petli, w 117, kierowca mijajac kolege, na Madalinskiego, wykonywal gesty pokazujace jak bardzo ma dosyc ("potąd mam"); mowimy o polowie lat 70-tych; poza tym: kierowca Jelcza 2410, ktory czesto jezdzil wowczas na 117 (pamietam go - autobus i kierowce), wypowiadal sie kiedys pozniej w Expressie Wieczornym jak to w Ikarusie jest o niebo lepiej, poniewaz w Jelczu po kilku godzinach bolała go głowa, a tu jest super...

W ogórku zwykle spaliny do środka leciały, a w ikarusie mimo wszystko nie. No i silnik dalej od kierowcy.

Oj, nie pamiętasz chyba starych rzęchów Ikarusów, nie szło wystać na karuzeli, tak waliło spaliną (i moczem czasem). U nas specjalistą w tym temacie był pierwszy 2306. Dobrze, że często opończa podarta (nieudolnie zszywana metalowymi klamrami, pamiętacie takie zardzewiałe.) na górze dawała trochę świeżego powietrza. Były klimaty. Później jeszcze dołączyli: 2351 Janka hitlera i 2383. Miały dojść kilometrów, a właściwie następnego OT i na złom.
Tego 2351 słyszałem z okna przy ...Rozpylacza, jak skręcał z Górczewskiej w ...Olbrachta.
Zrywało mnie od nauki za każdym razem, kiedy słyszałem.
To nie fanaberia, tak było.

Dlatego zostałem kierowcą. Nie przespane wieczory i noce, oblany egzamin na polonistykę. wcześniej był Transbud (wiecie o czym mówię) na Olbrachta, to wszystko tłumaczy !!!

Doskonale pamiętam ikarusowe rzęchy, ale spalinami aż tak jednak nie śmierdziało, nawet gdy się tłumik urwał. Moim ulubionym rzęchem był 2565 z czasów jak na tym zdjęciu: http://phototrans.eu/14,777916,0,Ikarus_260_04_2565.html

No ten 3143/2565 był faktycznie zajebisty.
Takie Ogórki jak ten ze zdjęcia były też na stanie wspomnianego wcześniej IBJ, mój Dziadziuś takiego właśnie dosiadał, niemalże do samej emerytury. Wozy oczywiście ex.MZK