2227

Jedyne takie wnętrze po T4

Prekursor.
Ponoć wszystkie inne miały czarne poręcze.

2913 też takie miał.

A jednak. Tego nie wiedzieliśmy. Dzięki.
Może jeszcze jakiś? Na ogół bowiem CWS faktycznie eksperymentował seryjnie.

Tylko 2913 (ODB '96) i 2227 (NG '96) dorobiły się pomalowania poręczy na żółto. 2227 różnił się od pozostałych również sufitem ze wzorem drewna jak boczne ściany, a wówczas taki zestaw dostawały tylko odbudowy lecz w ciemniejszej tonacji. No i cała oryginalna galanteria aluminiowa łączeń podsufitek i listwy w linii okien były zastępowane czarnymi gorszymi szybko pękającymi plastikowymi zamiennikami z jelcza. Wozy idące na pierwszą NG wychodziły z białymi sufitami.

Podziękowania.

2913 miał inne okna

Z wypukłymi poziomymi profilami starego typu.

Paskudny. W osiemdziesiątych latach zapytałem gościa, który pracował w Cws-ie, dlaczego te autobusy są tak obrzydliwie remontowane. Odpowiedział, że to ma być funkconalne a nie ładnie wyglądać.

W osiemdziesiątych niczego we wnętrzu nie robili nie tylko dobrze, ale lepiej byłoby, gdyby niektórych rzeczy nie robili wcale, np. gdyby nie wsadzali granatu bez zawleczki do wiadra z olejną farbą, by pokryła wszystko wokół nierówna warstwą - po co biegać po wozie z pistoletem natryskowym, marnując drogocenną, deficytową olejną farbę, skoro wiele rzeczy wystarczyło porządnie umyć wodą z Ludwikiem (także deficytowym). Te maskownice to także były wyrzucone pieniądze - kaseta wisiała bez nich tak samo dobrze, ale chyba ktoś z zewnątrz na nich zarobił, bo nagle pojawiły się masowo.