7272

Szkoda, że zakupy zakończyły się na owych pięciu. Wiem, cena...

Sześciu. Niedoszły 7275 to poznański Ikarus w rękach KMKM. Warszawa zakontraktowała 5 sztuk, Węgrzy przygotowali 6. Nadprogramowy miał zostać wysłany do dzisiejszej Rosji, i tak go w fabryce przemalowano, jednak zgłosił się MPK Poznań. I tam autobus jeździł wiele lat. Na szczęście odkupili go po wycofaniu z MPK miłośnicy z warszawskiego KMKM. Pod ruskim biało-zielonym malowaniem odkryli warszawskie barwy. Zatem...
Może niegdyś wróci do warszawskich kolorów i otrzyma numer 7275... Tego Klubowi mocno życzymy i trzymamy kciuki.

Czego im również życzę, a Tobie dzięki za dogłębne info. Pamiętam, jak z wypiekami na twarzy stałem przy płocie na Woronicza i patrzyłem na tą piątkę bez numerów taborowych jeszcze. Powiew nowoczesności, na pierwszy rzut oka, wydawał się być to. I był.

To były świetne, jak na owe czasy wozy.

Ech, uwielbiałem je...

Skoro dawny Poznański Ik435 byłrobiony dla Warszawy to czemu jako jedyny dostał inny silnik? W tej 5 co była u nas były Man D2866 a w tym z Poznania jest D2865. Czyżby w fabryce zrobili szybką zmianę silnika na słabszy?

Ponadto warszawskie miały inne skrzynie biegów.

Jeszcze przecież 5 trafiło do Częstochowy. Ostał się jeden i (jeśli się nie mylę) służy jako magazyn.

To były kompletnie inne zamówienia. Wpierw Warszawa zamówiła 5 sztuk. Za ciosem rozszaleli się Węgrzy i wyprodukowali 6 szkieletów pomalowanych na żółto-czerwono. Liczyli na duży kontrakt, podobnie jak z Ikarusami 280 i 260. Ale było jednak zbyt drogo i Warszawa pozostała jedynie przy 5-ciu sztukach. Konsternacja i zaskoczenie dla producenta. Zatem z racji masowej produkcji nadprogram tej jednej sztuki włączono w eksport do ZSRR, więc szkielet przed montażem podzespołów przemalowano z warszawskich w kolory kremowo-zielone ruskie. Ktoś jednak dał wcześniej cynk, że takie jedno nie sprzedane auto jest na taśmie i będzie duży rabat. Zainteresował się Poznań, ale z inną specyfikacją - słabszym silnikiem. I poszło. Kupił kolory ruskie z o numer mniejszym silnikiem.
Za to zamówienie dla Częstochowy było zupełnie nie zależne od kontraktu dla Warszawy, mimo iż nim się sugerowano. Ot, cała historia.