A505

Pocieszne, ale miały klime kierowcy i duże kabiny i gdyby miały silniki i skrzynie jak w wozach 120MM, to naprawde były by to pocieszne wozy

To teraz takie pytanko mam - dlaczego lewarowe Jelcze zarówno z Connexu, jaki z Grodzia jeździły tak krótko? Raptem 5 lat w sumie były na naszych drogach - Connex'owe około 2-3 lat, a Grodziowe 3.

Odpowiedź jest prosta. Jelcze Grodzia jak i Connexu jeździły zgodnie z umową tylko 3 lata. Potem ZTM znów zażyczył nowe wozy ale już niskopodłogowe...

Ciekawe czy doczekam się Connexowym Jelczy tutaj

Na Przegubowcu parę było. Zapewne i ktoś stąd ma w swoich zbiorach.

Zawsze mnie zastanawiało, czy to wina skrzyni była i biegi wolno wchodziły, bo po rozpędzeniu na jedynce, odstęp pomiędzy puszczeniem gazu, wciśnięciem sprzęgła, a wrzuceniem dwójki i potem kolejnych biegów zajmowało kierom 3-4 sekundy.

Strasznie się krztusiły te silniki, szczególnie przy ruszaniu, na granicy zgaśnięcia. Też nie wiadomo na ile to umiejętność kierowcy radzenia sobie ze sprzęgłem a na ile dolegliwość sprzętowa. Również po zatrzymaniu silnik wchodził w niskie obroty, jakby miał za chwilę zgasnąć. Ale dźwięk Mielca z lewarem jest niesamowity, dla tego lubiłem jeździć tymi wozami. A szczególnie Connex lubił docisnąć. Grodzio jelczami jeździł dłużej bo wcześniej były jeszcze 120M w starszej budzie z czerwonymi siedzeniami i bez wyświetlacza.

Ksztusiły się bo kierowcy z grodzia przesadzają z oszczędnością paliwa. Jeżeli silnik ma maksymalny moment przy ok1500obr/min a jeździ się nim na 800obr/min to się ksztusi. Pamiętam peerki z lat 70-tych. Mało który kiero zmieniał biegi poniżej 2000obr/min. Wtedy startowały jak z katapulty.