2237

Mama mi kupiła, ale tato dał kasę.

Dobra była encyklopedia.

No nie mam właśnie. Zatem jeśli możesz. Nawet telepatycznie...

Jak się dorwiesz do tego kompendium wiedzy, to proszę zapodaj...

@3872 naprawdę wierzysz? Ustawka z Borysem. Celebryci z tzw. "górnej półki" muszą też uwiarygodniać tę szopkę, bo nikt nie uwierzy.... Jest za dużo materiałów, że ta cała panika, strach, napędzane są celowo, i nie do końca słusznie. Proponuję odnaleźć choćby taki film na YT: "Polak mieszkający w Anglii ujawnia jak media kłamią w sprawie Covid 19.Manipulacja i oszustwo". Warto też posłuchać ostatnich najnowszych felietonów Witolda Gadowskiego [gadowskiwitold(kropka).pl] Może komuś otworzą się oczy.

Mam taką encyklopedię, a w niej dyplom ukończenia przedszkola. Często ogląda ją moja 8-letnia Córeczka i się dziwi jak to kiedyś dziwnie było

@P: Do tej pory nawet nie wiedziałem, że są aż tacy kretyni jak ten Gadowski...

Ja dostałem te Encyklopedię na 10-te urodziny (1977) i mam do dzisiaj. I wlasnie ten 144 najbardziej mi się rzucał w oczy, poniewaz to linia właściwie spod mojego domu i szkoły - myślałem wówczas jak fajnie, że trafiła do wszystkich. No inne obrazki motoryzacyjne, wspomniane tu wyżej też robiły wrażenie...

Ja też mam do dzisiaj, od razu poznałem skąd ten rysunek. U mnie była "od zawsze", jestem rocznik 1974, fascynują mnie nakłady książek z tego okresu (w rodzaju 300 tysięcy, wydanie 5). Nie wiem jak inne ale moja już jest kryzysowa: słaby papier (pożółkł) i kompletnie się rozpadła gdy jeszcze była nowa - słaby klej?

Ja również się kłaniam jako R.74 i pozdrawiam. Moja sztuka encyklopedii w nienagannym stanie jakby co

Ja też pozdrawiam A co do książek to zaczynał się już kryzys na całego, w tym okresie było czymś normalnym że książka się rozpadała przy pierwszym otwarciu. No i okropnie pożółkły papier i bardzo kiepska jakość druku (rozmywające się kolory). Z tego co widzę na portalach aukcyjnych, gdzie encyklopedie regularnie się pojawiają, to bywały w użyciu lepsze partie papieru...

No przecież już pisałem . Najpierw Włościańska, potem technikum Konarskiego na Okopowej Polać Panu Szanownemu

Może Marcinie i się znamy. Tyle że ja kończyłem w 96 bo jeszcze w międzyczasie była jedna przygoda i rok w plecy miałem. Z widzenia pewnie się znamy, a i zapewne Ci sami nauczyciele nas prowadzili

A ja chodziłem od 1989 roku do IV LO im. Mickiewicza na Saskiej Kępie. Jeździłem linią C, bez przesiadki bo wtedy jechała TŁ. Codziennie był ten sam wóz - 2661 z Kleszczowej, z dziwnym plakatem filmowym za kierowcą. A później trzeba już się było przesiadać bo 525 jeszcze nie było a C/521 wróciło na most Poniatowskiego, ale to nie było złe bo ciekawe pojazdy się trafiały! 188 na jelczach albo i żółtych ikarusach 435 na przykład.

Też chodziłem do Mickiewicza. Do 1984. Jednak pani dyrektor była osobliwym człowiekiem... Inne LO rok później skończyłem, za to tym razem z dużym sukcesem.