9351

Teraz można zrobić zdjęcia 702 klimatycznej scenerii w Gliniance albo Woli Karczewskiej i 722 to samo ności na trasach

Ale w złą stronę to idzie. Linie po 40 km z żałosną częstotliwością, zamiast częstego i regularnego dowozu do kolei. Dopóki nie padnie prywatny przewoźnik Karczewa i Otwocka, nie będzie tam normalnie.

Częstotliwość 702 do Glinianki wynosi aktualnie w DP 14 a było 21 w DS jest 11 a było 10. Więc dobrze to wygląda.

Nie jestem przekonany, że upadek prywaciarzy z Otwocka i okolic poprawi sytuację.

To dużo? Z perspektywy Glinianki może i tak, ale Otwock to przecież spore powiatowe miasto, rozległe i przylegające do wielkiej aglomeracji, będące w sporym stopniu jej sypialnią. Gdyby wreszcie padli przewoźnicy z monopolem na linie do samego centrum Warszawy to takie Ługi czy Karczew by miały szanse na normalną komunikację...

Z Otwockiem tą są zawsze cyrki. Najpierw zlikwidowali 113 i dali 702 z centrum Otwocka do Wiatracznej. Potem przestali płacić i skrócili 702 do Błot tak, że jeździł jak 113. Następnie znowu wydluzyli 702. Potem masakrycznie go pocieli i dali 322. Następnie przemianowane w 142. Teraz po trasie 113 jeździ 142 itp. Był okres, że z Otwocka do Warszawy jeździło 4 prywatnych przewoźników, PKS Otwock, KM i mocne 702. To SKM przetrzebiła prywaciarzy zostawiając jednego.

Tak czy siak możecie zrobić ładne zdjęcia 702 i 722

Zatrwarza mnie stwierdzenie, że jak jakiś prywantny przewoźnik upadnie, to będzie lepiej i będą jakieś „szanse” na „normalny transport”. Skoro prywatny przewoźnik działa z powodzeniem, to znaczy, że jest popyt i rynek nie został zepsuty przez twory państwowe. Moim zdaniem to jest właśnie zdrowa sytuacja i wszędzie należy do takiej dążyć.

No a co z przesiadkami, spójnym systemem, koordynacją rozkładów? Na tej zasadzie to w ogóle by można nie dotować komunikacji, ciekawie by to wszystko wyglądało Pamiętam początek lat 90-tych, pewien biznesmen usłyszał by brać sprawy w swoje ręce i uruchomił linię autobusową Centrum-Gocław, obsługa jelczem PR110D. Pasażerów było w wozie zwykle 2 albo 3, raz sobie z ciekawości pojechałem, w tle dudnił silnik SW680 (choć mógł być też i liaz chyba ale raczej nie) a kierowca mówił do konduktora: nie chcą z nami jeździć, wolą na miesięcznym...

Czy minibus działa z powodzeniem? Średnim, ma stary tabor (mało niskiej podłogi, klimatyzacji chyba wcale), nie oferuje przesiadek, bilety są drogie w porównaniu do oferty ZTM...

Wielokrotnie jeździłem na trasie do Otwocka i Minibus zapewniał bardzo szybki i bezpośredni dojazd do centrum Warszawy przez Płowiecką i Wiatraczną. Do Falenicy Minibus jezdził znacznie szybciej niz 521.Arka tez jeździła do centrum Warszawy ale także krążyła po Otwocku zapewniając lokalny transport. Była jeszcze Wilga i inni przewoźnicy i wszyscy niezdrowo między sobą rywalizowali. Pociag jeździł wolno i zatrzymywał się na wielu stacjach i dworcach. Linia 702 służyła glownie mieszkańcom Traktu Lubelskiego oraz mieszkańcom pewnej części Otwocka. Mało osób jeździło 702 z Otwocka do Wiatracznej z uwagi na długi czas przejazdu. Minibus przetrwał, bo nie ponosił kosztów zatrudnienia kasjerów (kierowca sprzedawał bilety) i bardzo szybkiej jeździe, tak szybkiej że żadna linia ZTM nie mogłaby z nim konkurować.

Ale teraz są inne realia. Ługi to małe ale jednak blokowisko, chyba jedyne w całej aglomeracji bez połączenia ZTM. Cała ta sytuacja jest skrajnie patologiczna. Jazda tak daleko w ciasnym autobusie jest bardzo męcząca, co chwila przystanek, ile on ma przystanków na trasie? Chyba z 50?

Minibus ma przystanki na żądanie. Jak jest dobry kurs to od Falenicy zatrzyma się w Międzylesiu, Płowieckiej, Wiatracznej i przy Muzeum Narodowym, ale zazwyczaj zatrzyma się na jeszcze na kilku przystankach lecz i tak wielu mniej niż 521. Są też kursy przez Wał. To już rola samorządu zapewnić dobry dojazd np. do SKM czy do centrum swojej miejscowości.

Pl. Szembeka, Gocławek, Waszyngtona - praktycznie zawsze staje. Do tego światła i rondka, na samej linii otwockiej z 10 lekko licząc. Tak czy inaczej nie ma to żadnego sensu w obecnych realiach i najpewniej padnie. No chyba że ZTM nie wytrzyma finansowej dziury i takie minibusy przejmą komunikację, ale nie sądzę by tak się stało. Na lokalnym portalu raczej zachwytów nad minibusem nie ma: https://linia.com.pl/2020/03/26/karczew-czy-lokalny-przewoznik-przetrwa-kryzys/

Minibus nie jest cudowny, ale nie spodziewałbym się też, że ZTM nagle przypomni sobie o tej okolicy, gdy go zabraknie.

Sam z siebie to nie, musi być inicjatywa samorządu. Ale gdyby nie było zainteresowania to pojawi się pytanie: dlaczego tylko u nas tak ma być?