9931

Wytrzymała konstrukcja. Szyby od strony kierowcy praktycznie całe. Postawcie sobie teraz w miejscu tego "kartona" na przykład starego MANa 33,39xx. One same z siebie zaczynają się łamać, to co to by było jakby to któryś z nich spadł, a nie karton?

Po prostu MANy z 2001 , po co w kółku pisać 33xx, 39xx?! To była kwestia ówczesnej numeracji i przenumerowań, ale cały czas są to wozy z rocznika 2001.

Ciekaw jestem, czy Arriva spróbuje w jakiś sposób załatać ten ubytek taborowy: tzn. albo spróbować naprawić ten pojazd (o ile to w ogóle możlwie), albo zakupić nowy (za gotówkę czy też z ubezpieczenia)?

A co dzieje się z rozbitym nieopodal Otokarem?

Bardzo wątpliwe by ten się dał naprawić. Pewnie będą musieli kupić nowy, z ubezpieczenia o ile je dostaną. Osprzęt gazowy po czymś takim i tak raczej nie może być ot tak użyty.

Ptaszki ćwierkają, że stoi zrobiony na Klementowickiej.

Tyle że pozwoleniem czasowym, czyli certyfikatem. Nie jest dopuszczony na razie do ruchu liniowego

W jakim celu miasto zleca 1/4 przewozów firmom zewnętrznym? By nie musieć budować nowej zajezdni? Móc względnie łatwo zejść z tego gdy będą oddane nowe linie tramwajowe (ha ha) i metro? Mieć nacisk na MZA że można taniej? Inne duże miasta w Polsce chyba mają większy udział miejskiego przewoźnika? Koncepcja słaba, bo niewiele się oszczędza a dużo jest do stracenia. Nawet dla mnie jako pasażera jest oczywiste że bardzo słabo płacą bo w reklamach np zachęcają "Będziesz jeździć autobusem z 2019 roku", a za jaką zapłatę? To i jest rotacja, w MZA mniejsza i łatwiej zauważyć że komuś coś odwali...

Dla Solarisa to (mimo wszystko) dobra reklama - konstrukcja odchudzona w porównaniu do III generacji a ciągle bardzo solidna, no i osprzęt gazowy bardzo odporny.

Solaris odporny ale też zadziałała poducha ustawiona na rozwidleniu. Ale nie można powiedzieć że tym razem technologia zapobiegła negatywnemu czynnikowi ludzkiemu. https://photos.app.goo.gl/GLqLRwsZDCpRw5YA6

Otokar na części

Z tym niewiele się oszczędza, to bym się nie zgodził. O ile pamiętam MZA startuje w przetargach na ajentów, a przynajmniej zdarzało się im startować i jakoś nie wygrywali. Korzyści dla miasta z posiadania kilku przewoźników są też inne - rozbicie usług na kilka podmiotów zapobiega sytuacjom, w której np. jeden podmiot nagle zaprzestaje świadczenia usług (bo np. strajkuje o większe stawki).

Dziś kolejny z Arrivy na Bielanach i kto wie co znowu się okaże... Wiadomo że MZA nie mają tu szans bo cały ten biznes opiera się na zupełnie innych zasadach, standardach zajezdni, obsługi, stabilności zatrudnienia... Pojawia się niebezpieczeństwo że taka firma się zwinie z dnia na dzień (jak Warbus w Lublinie). Co innego Londyn gdzie chyba w ogóle nie ma przewoźnika miejskiego a tylko prywatni? Tak czy inaczej, w warszawskich realiach stosunek korzyści do zagrożeń jest bardzo niekorzystny i dziwne że prezydent nie jest proszony o wyjaśnienia...

oko, Ty tu polityki nie uprawiaj

A kto jeszcze pamięta, że Warbus obsługiwał stołeczne linię pod koniec lat 90. i na początku lat dwutysięcznych XXI stulecia

CIEKAWE CZEMU BYŁ WYPADEK