5202

starcie tytanów oczywiście,że wygrywa 8590

Układ miejsc i w ogóle rozplanowanie wnętrza w kleszczowych leasingach są średnie ale na plus siedzenia za ostatnimi drzwiami (1+1,5 zamiast 1+1+1). Za to wibracje w ex-stalowych 85xy przeszkadzają. Podobnie jak powolność CAN w kwestii przesyłania impulsów z kabiny do drzwi i CG w serii 52 (także 14 i 84). Natomiast światła dzienne fajniej wyglądają gdy są zintegrowane w reflektorach. Tymczasem jeszcze plus dla ex-stalowych za skrzynię ZF. Ostatecznie obydwa typy są ciekawe - ale obydwa mają wady i zalety. Ostatecznie jak dla mnie jest remis ze wskazaniem na 5202 z racji że nowszy i nowocześniejszy (panele fotowoltaiczne).

Ale 5202 ma solary na dachu...
I zeza - bliżej środka światła dzienne.
Oba mają klasę.

Ten ich ledowy zez wygląda świetnie! A solary od paneli woltaicznych różnią się czym?

czytam te zachwyty nad solarisami i wyjść z podziwu nie mogę... czym tu się podniecać panowie. Fakt być może moja opinia jest skrzywiona faktem iż mam jeżdżenia tymi sprzętami na codzień aż po wymioty więc nie pałam do nich miłością. Jeden i drugi jest za nisko zawieszony, buja się na dołkach, zawieszenie dobija nieprzyjemnie na większych nierównościach. Kładą się solarisy na boki przy skrętach, do tego stopnia że w większości są porysowane odbojnice na naroznikach o asfalt po którym się jedzie! Strach jest tymi wozami podjeżdżać blisko kraweżników jeżeli jezdnia nie jest idelanie równa. Widoczność marna, siedzi się na wysokości dachów osobówek (ech gdzież ta widoczność z ikarusa...), a hamulce zblokowane z retarderem i skrzynią to porażka (szarpie). Na szczęście da się to wyłączyć dźwigienką retardera. Fakt okładziny idą, ale auto normalniej hamuje. Jedyną zaletą solarisa były szybko chodzące drzwi... Były bo seria 52xx ma fatalnie długi czas działania blokad systemu CAN. Klimatyzacja miała być śródziemnomorska, jest, powiedzmy średnia (i tak lepsza niż w pierwszych dostawach). Ale te plastikowe autobusy nie budzą już żadnego respektu u pasażerów oraz kierowców sam. osobowych. Ikarus to był ikarus, władca szosy. Przed zderzak mu się nie wjeżdżało b o ten miał grubość blachy jak w czołgu, nie wskakiwało się w drzwi w ostatnim momencie bo mogło to być bolesne. A teraz... szkoda gadać

Widać, że tkwisz jeszcze głęboko w komunie.