945

Ciekawe dlaczego zmieniono tablice rejestracyjne, z radomskich na radomskich. Przecież te wozy miały już radomskie blachy, a skoro firma leasingowa zarejestrowała je w Radomiu, nie było potrzeby wymiany tablic...

Oby MPK dbało o nie bardziej niż warszawski oddział ITS. W przeciwnym wypadku po prostu się rozlecą, bo już i tak nie są w najlepszym stanie.

Super zakup. Kolejne miasto, które się pozbywa MAN-ów NG272. W Zielonej, MAN-y NG272 będą jeździć chyba do końca świata. W Zielonej marzę o takich MAN-ach. Mamy takie same, tyle że to są solówki.

Do nienajlepszego stanu jeszcze im, na szczęście, sporo brakuje. Moim zdaniem był to celowy zabieg, i raczej personalny, by pozbyć się konkurencji. Prócz zastrzeżenia do niektórych kierowców o jazdę w stylu worka z ziemniakami czy nie do końca prawidłowe ustawienie klimatyzacji, ja się nie mam o co przyczepić do tego przewoźnika. A tak mogło być pięknie- zajezdnia Płochocińska.

Jaką jazdę w stylu worka z kartoflami. Takie są warunki drogowe w Warszawie. Spróbuj spokojnie prowadzić 504, w godzinach szczytu, szczególnie w rejonie Emilii Plater - Plac Zawiszy, a nawet i Pomnik Lotnika. Co troszeczkę naciśniesz na gaz już błyskawicznie, wcale nie lekko musisz wcisnąć hamulec, bo takie są warunki drogowe... i nie dziwcie się, że czasem wozem się szarpie... Albo się jedzie w miarę z rozkładem albo 20km/h płynnie i się jedzie dwie godziny... A potem pretensje paxów o opóźnienie...

Ale jednak prawdą jest że są kierowcy doskonale panujący nad wozem, jadący spokojnie, szybko i sprawnie, tak samo jak i są kierowcy którzy nie jeżdzą płynnie czy po prostu 'zawodowo' a po prostu odwalają robotę. Akurat kiermanom Michalczewskiego z Płochocińskiej trudno mi jako pasażerowi i ex-kierowcy wózka dziecięcego coś zarzucić, a od strony poruszania się po mieście znam nawet kierowcę ze Stalowej, który twierdzi że michalczewscy są najbardziej koleżeńscy na ulicach, w sensie ustępowania pierszeństwa, ułatwiania wyjazdu z zatok itd.

Drogi Prosperze, zgadzam się, ale nie zawsze się da przejechać płynnie-uwierz mi, bo wiem to z doświadczenia. Poza tym koleżeństwo na drodze nic zawsze się sprawdza. Lepiej tego nie stosować niż zrobić komuś niedźwiedzią przysługę i będzie miał przez to wóz w wóz albo w jakąś puszke strzeli. Wcale się nie dziwie, że sporo kierowców odwala robotę, bo po zwyczajnie nie ma się ochoty angażować. Całym zaangażowaniem można nazwać wyjście po inwalide i oklejenie kabiny. W czym poza tym byś się zaangażował? Można ułatwić komuś życie używając przykleku czy wypuścić kogoś z przecznicy.

Ex. A242 Piotrusia z czapeczką...