Autobusem przez Piekło
|
Piekła Unzen mają równie ciekawą historię co sama góra Unzen. Już w XVI wieku przypłynęli tu ludzie z Europy. Wysiedli ze statków brudni, nieogoleni (jak to po kilku miesiącach na statku) i zaczęli uczyć miejscowych jak być "cywilizowanym". Okoliczny władca był nadwyraz wyluzowany i to tolerował - z czasem przeszedł na chrześcijaństwo i generalnie pozostał otwarty na przybyszy. W pewnym momencie wysłano nawet delegację kilku chłopców z Japonii, by mogli być ambasadorami kraju w Watykanie. To właśnie chrześcijanie widoczne na zdjęciu gorące źródła i obszary aktywne wulkanicznie nazwali "piekłem".
Niestety, nic co dobre, nie trwa wiecznie. Władza się zmieniła, a nowa postanowiła wprowadzić swoje porządki. Miejscowym, dość licznie nawróconym na chrześcijaństwo, niezbyt to się spodobało i zaczęli powstanie. To trwało długo i było całkiem skuteczne. Jednak rebelia małego półwyspu nie bardzo mogła walczyć z resztą kraju w nieskończoność - powstanie upadło. Nowa władza, by rozprawić się z buntującymi się chrześcijanami, wpadła na iście szatański pomysł. Skoro chrześcijanie nazwali to miejsce piekłem, to wrzucajmy ich tu do gotującej się wulkanicznej wody - i zobaczmy co zrobią. A nuż zechcą wyrzec się swojego Boga i być jak reszta Japonii? W ten sposób w widocznych tu gorących źródłach Unzen ugotowano łącznie 34 osoby, o czym dziś wspomina niewielki pomnik.
Mam nadzieję, że administracja wybaczy iż tym razem autobus jest tylko tłem do zdjęcia ;-)
fot. Rafał Muszczynko
|
|