H657-02408
|
Szczerze mówiąc byłem trochę przerażony, gdy jechałem do Kusatsu. Wszleka informacja jaką udało mi się zebrać mówiła, że autobusy pomiędzy Naganoharakusatsuguchi a Kusatsu jeżdżą "nieregularnie". To mogło oznaczać wszystko, włącznie z kilkoma godzinami straconymi na czekanie na zadupnej stacyjce w górach. Ale to przecież Japonia. W praktyce "nieregularne kursy" okazały się być kursami idealnie skoordynowanymi z przyjazdami pociągów. A że pociągi nie jeżdżą tu w idealnym takcie, tylko nieregularnie (raz co 30 minut, raz co godzinę lub więcej), to i autobusy kursują nieregularnie. Zazwyczaj, gdy przyjeżdża pociąg, podstawiają przynajmniej dwa autobusy - autobus faktycznie nie ma rozkładu, tylko rusza, gdy pasażerowie z bagażami na spokojnie załadują się do środka. Przesiadka jest niemal drzwi w drzwi.
Co ciekawe, w przeciwnym kierunku autobusy jeżdżą już według normalnego rozkładu jazdy. Niestety gdy dojadą do Naganohary, czasem trzeba poczekać trochę na pociąg.
fot. Rafał Muszczynko
|
|