3003

Widać sterownik skrzyni półautomatycznej

3004 dosyć szybko zniknął. Kilka lat temu na Dniach Transportu rozmawiałem z jego kierowcą. Okazało się, że spłonął. Zapalił mu się po południu na 179 ale udało mu się go ugasić. Zjechał na zajezdnię i zostawił wóz do naprawy. W nocy autobus ponownie się zapalił i przy okazji spalił sąsiada podobno 3160.

Masakra z tymi pożarami kiedyś była. W sumie, to ok. 1% procent wozów spaliło się na zakładach.
A pamiętasz może jaki był układ biegów w tym sterowniku?

Lewo-góra 1 dół 2, środek-góra 3 dół 4, prawo góra wsteczny dół parking. Ten jedzie na trójce.

Ogromne dzięki! Raz tylko jechałem takim - na 141. Nawet nie pamiętam, czy szarpało. Ale wydaje mi się, że pamiętam, że kierowca gdy hamował to nie musiał nic redukować, dopiero jak się zatrzymał, to przekładał z 4 na 1.
A lewar w lewarowym jak chodził?

Przy zmianie biegów lekko podszarpywał w momencie załączania sprzęgła mechanicznego. Poniżej ok.700obr/min sprzęgło mechaniczne się rozłączało, pracowało tylko hydrokinetyczne i dlatego nie musiał redukować. Biegi w lewarze były nietypowo. prawo-góra wsteczny dół 1, środek-góra 2 dól 3, lewo-góra 4 dół 5. Zawsze ruszali z dwójki. Raz tylko widziałem jak ruszył z jedynki na Dolnej przy Puławskiej gdyż z dwójki nie dał rady. Gasł. Był to 3701 na 172. W tych co miały dużego leylanda w pewnym momencie zmienili skrzynie biegów na szybsze gdyż bezpieczne maksymalne obroty leylanda to 2200obr./min.(ok. 50km./h) a v8 3000obr./min.(72km./h). Przy szybszej jeździe szczególnie w czasie zjazdu do zajezdni potrafiły się zatrzeć. Biegi w takim: prawo-góra wsteczny, środek-dół 1 góra 2, lewo-dół 3 góra 4. Takim to już się dało jeździć. W 3157 działał predkościomierz i bez specjalnego wysiłku 65km./h jeździł. W niektóre v8 włożyli te skrzynie. To były rakiety. Aż miałem stany lękowe w 3779 gdy nim jechałem. Zresztą później marnie skończył. Znajomy z Chełmskiej powiedział, że wpadł na słup koło Mostu Poniatowskiego. Widziałem go na zajezdni. Cockpit miał pod sufitem.

Ja miałem natomiast przyjemność często podróżować jako kabiniarz PR110 #4005, początek lat osiemdziesiątych. Latliśmy nim na H, 101, 126, 162, 176. Była podobna sklrzyneczka ze "joystickiem" zmiany biegow, hanumec i gaz. Wyjeżdzalismy z Pożarowej czasem kółko, czaem dwa i zjazd lub holowanko na Jagiellońską (Stlingradzką) do PIMOTU. Jak inzynierowie coś ogarnęli, podjazd z Pożarowej do PIMOTU, i znowu parę kółek, zjazd na rególowanko.

Pierwsza piątka Berlietów była z serii informacyjnej, całkowicie francuskich. Nie miały one jeszcze poziomej odpinanej barierki, oddzielającej kierowce. W wozach późniejszych taka już była i napis na środku maski: ZABRANIA SIĘ ZAJMOWAĆ MIEJSCA Z PRAWEJ STRONY KIEROWCY. Kiedy od numeru 3048 weszły drzwiczki kierowcy, barierka zniknęła a pojawiła się poręcz w kształcie odwróconego "U"