5002

Była kiedyś taka linia, która przy narodzinach, miast dostać numer 323 po "tatusiu" 123 - otrzymała pierwszy wolny numer, czyli 301. Kręciła się ona przez wiek dziecięcy po Gocławiu i Witolinie, przez jakiś czas zaglądała nawet na Saską Kępę, aż w końcu nadszedł czas młodzieńczego buntu i chęć uniezależnienia się od swego "taty", co skończyło się zawędrowaniem hen na Mokotów (śladem "zjedzonej" linii 168) i późniejszą wyprawą przez Czerniaków. Przez niespełna siedem lat apetyt linii rósł, by w końcu "zjeść" kawałek linii 382. Powstały przez to rozstrój żołądka linia przypłaciła najpierw częściowym spożyciem przez zmartwychwstałą linię 168, aż w końcu całkowitym pożarciem przez linię 141...